VICHY TEINT IDEAL - O CO TYLE SZUMU?
12/08/2014
Przyznam
szczerze, że nie spotkałam jeszcze podkładu, który wzbudzał by tak wiele
skrajnych emocjo. Od samych minusów i odradzania kupna tego produktu, po
zachwyty. Czytając tak wiele negatywnych opinii kręciłam się wokół tej
buteleczki przez kilka dni, zanim odważyłam się wypróbować podkład na własnej
skórze. Jednak po napisaniu tej recenzji doszłam do wniosku, że nie warto
całkowicie sugerować się opinią innych. Każda z nas ma inną cerę, inne
oczekiwania wobec kosmetyków i gdybym od razu zraziła się do tego produktu,
pewnie nigdy nie trafiłby na listę moich ulubieńców. Nadal pozostaję wierna
minerałom, które moim zdaniem nie mają
sobie równych, ale jak typowa kobieta lubię nowości, lubię eksperymentować i
kto wie, może któregoś dnia stwierdzę, że odkryłam podkład idealny? Podkład TEINT IDEAL od VICHY
nie został moim numerem jeden, ale
wpisuję go na listę kosmetyków dobrych i godnych polecenia, szczególnie latem,
ponieważ wtedy moja skóra oczekuje naturalnego efektu krycia.
„Podkład rozświetlający, który wydobywa
idealny koloryt skóry oraz poprawia jakość skóry. Lekka i nietłusta
konsystencja fluidu przeznaczona do skóry normalnej i mieszanej. Łatwa
aplikacja opuszkami palców lub za pomocą pędzla do makijażu. Ujednolica koloryt
skóry i koryguje jej wygląd. Zapewnia naturalny efekt i trwałość do 12 h.
Technologia Płynnego światła oraz kompleks korygujący, aby dzień po dniu
poprawiać jakość skóry, zawiera witaminę C i E oraz składnik witalizujący dla
skóry ujednoliconej, zdrowszej i lepiej chronionej przed czynnikami
zewnętrznymi. Lekka konsystencja fluidu idealna dla skóry normalnej i
mieszanej”
Jestem
szczęśliwą posiadaczką cery bezproblemowej, która poza nawilżeniem nie
potrzebuje zbyt wiele, aby wyglądać dobrze. Podkłady, których
używam nie muszą być kryjące. Najważniejsze, aby pozostawiały skórę gładką,
delikatną i matową, idealnie wtapiały się w odcień skóry, nie tworząc maski i
taki jest właśnie podkład TEINT IDEAL. Lekki, delikatny, o pudrowym wykończeniu.
Konsystencja
podkładu jest bardzo płynna, lejąca, co nie ukrywam odrobinę mnie przeraziło.
Na szczęście w kontakcie ze skórą szybko gęstnieje, a jego aplikacja jest
niesamowicie łatwa. Podkład równomiernie rozprowadza się na skórze, niczym krem
nawilżający, nie tworząc smug i zacieków. Szybko wtapia się w naturalny odcień
skóry, pozostawiając na niej satynowe, matowe wykończenie. Jedna warstwa dobrze
kryje wszelkie zaczerwienienia, a skóra momentalnie wydaje się zdrowa, zrelaksowana
i wypoczęta. Obawiam się jednak, że z cerą trądzikową miałby problem. Moim
zdaniem krycie jest zbyt delikatne, aby pokryć dokładnie wszelkie
niedoskonałości cery problematycznej. Stąd może tyle negatywnych opinii na jego temat?
VICHY ma w
swojej ofercie cztery odcienie podkładu: 15 CLAIR, 25 MOYEN, 35 BEIGE DORE i 45
DORE. Decydując się na kupno tego kosmetyku warto sięgnąć po odcień o ton
jaśniejszy, ponieważ w kontakcie ze skórą ciemnieje. Nie wiem, jak w przypadku
pozostałych odcieni, ale mój 25 MOYEN
jest w tonacji ciepłej żółtej i bardzo dobrze komponuje się z naturalnym
odcieniem mojej skóry. Obawiam się jednak, że zimą będę musiała z niego
zrezygnować, ponieważ o tej porze roku moja cera bardziej przypomina mąkę, niż promienną brzoskwinię :) Latem z miłą chęcią sięgnę po niego ponownie i coś czuję, że stanie się wtedy moim ulubieńcem!
Jeśli chodzi o
rozświetlenie, moja skóra jest chyba nietypowa, ale rozświetlenia nie
zauważyłam. Nie widzę tu żadnych połyskujących drobinek, a cera przez cały
dzień jest matowa i gładka. Czytałam, że po kilku godzinach skóra zaczyna się
świecić, ale u mnie takiego zjawiska nie dostrzegłam. Jedyny minus – podkład w ciągu dnia zdziera się. Bez poprawek w
okolicach nosa i ust się nie obejdzie. Za taką cenę oczekiwałam lepszej
trwałości. A jakie jest Wasze zdanie na temat tego podkładu?
7 komentarze