TRÓJKA WSPANIAŁYCH KONTIGO
12/30/2014
Kontigo to nowa marka (możecie poczytać o niej TUTAJ równocześnie biorąc udział w konkursie), o której zrobiło się ostatnio
bardzo głośno. Duża ilość nowych fanów świadczy o tym, że kosmetyki bardzo Was
zainteresowały, a ich popularność w
ogóle mnie już nie dziwi. Początkowo wydawało mi się, że marka wypadnie słabo
na tle innych wiodących marek, których jakość jest już sprawdzona i
potwierdzona przez klientki. Sam design i opakowania kosmetyków nie wzbudziły
we mnie emocji i nie zaniemówiłam z wrażenia. Przykładam dużą uwagę do wyglądu
zewnętrznego produktów, których używam, więc proste, plastikowe opakowanie wypadło
średnio. Okazuje się jednak, że zawartość
zasługuje na pochwały i kilka ciepłych słów. Na początku zdradzę Wam sekret –
już nie mogę doczekać się recenzji pomadki i błyszczyka do ust, który jest
najtrwalszym, o najbardziej intensywnym odcieniu mazidłem do ust, jakie
posiadam. Drogie, znane firmy mogą czuć się zawstydzone i wziąć z niego przykład, ale o tym wkrótce.
Dziś
przedstawiam trzy podstawowe kosmetyki, które powinny znaleźć się w kosmetyczce
każdej kobiety – róż do policzków, bronzer i rozświetlacz. W zależności od pory
roku i opalenizny lubię modelować swoją twarz odpowiednim kolorem na
policzkach, najczęściej sięgając po róż i odrobinę rozświetlacza. W przypadku MOIA
róż do policzków pozostawię odważnym
kobietom… Kolor jest tak intensywny, że aż mam problemy z jego aplikacją. Zbyt
duża ilość i zbyt mocne muśnięcie pędzelka pozostawia na twarzy intensywnie
różową plamę, która nie znika przez wiele godzin! Oczywiście jego trwałość
trafia na listę plusów, ale z intensywnością koloru marka MOIA odrobinę
przesadziła :) Róży do policzków używam od bardzo dawna, aplikując je prawie codziennie, ale jeszcze takiego wyzwania nie stawił przede mną żaden z nich. Będę musiała popracować nad precyzją i dokładnością. Plus za gładką, jedwabiście kremową konsystencję, bez
najmniejszego śladu mieniących się drobinek. Duet w postaci bronzera i rozświetlacza spisuje się natomiast
idealnie. Kolory są stonowane, lekkie, a efekt naturalny i świeży. Blask
bronzera nie rzuca się w oczy, natomiast pięknie podkreśla kości policzkowe,
sprawiając, że moja twarz wygląda zdrowo i promiennie. Bronzer zaskoczył mnie
z całej trójki najbardziej, oczywiście pozytywnie. Spodziewałam się mocnego,
marchewkowego koloru, który po raz kolejny nie będzie współpracował z moją
twarzą, a okazało się zupełnie odwrotnie - odcień jest przyjemny, ciepły, ale nie sztucznie pomarańczowy. Twarz
wydaje się ożywiona, pełna energii, jakby muśnięta słońcem. Aż chciałoby się
powiedzieć, że już nie mogę doczekać się lata, ale przecież przy tak naturalnym
efekcie i przy użyciu dobrych kosmetykach promiennie możemy wyglądać również zimą!
A czy Wy poznałyście już kosmetyki tej marki? Jeśli tak, napiszcie mi koniecznie o swoich ulubieńcach godnych polecenia :)
A czy Wy poznałyście już kosmetyki tej marki? Jeśli tak, napiszcie mi koniecznie o swoich ulubieńcach godnych polecenia :)
20 komentarze