CHEEKY ORLY
3/25/2014
A już myślałam,
że pomarańczowego koloru nie da się polubić. Znienawidzony przeze mnie odcień,
od lat nie pozwala mi zmienić o sobie zdania i uparcie utwierdza w przekonaniu,
że jest po prostu brzydki. Czemu paznokcie moich koleżanek tak dobrze wyglądają
w soczystych pomarańczach, pastelowych morelach, czy intensywnych marchewkowych
neonach, a ja nie mogę wytrzymać jednego dnia w pomarańczowych paznokciach? Po raz kolejny przełamałam swoją niechęć, mając nadzieję, że CHEEKY 20490 okaże się
tym idealnym pomarańczowym odcieniem. Jasna, pastelowa morela, nie rzucająca
się w oczy, a mimo wszystko zwracająca na siebie uwagę swoją delikatnością i ….
złotymi drobinkami, które w nienachalny sposób mienią się na słońcu. Początkowo
bałam się tych drobinek, wydawało mi się, że połączenie koloru, którego tak
bardzo nie lubię i złotego brokatu w efekcie będzie wyglądał tanio i tandetnie.
Okazuje się, że drobinki są tak malutkie i delikatne, że w ogóle nie psują efektu,
wręcz przeciwnie, idealnie wtapiają się w całość. A kolor? Niesamowity! Aż
chciało by się powiedzieć „a nie mówiłam?!”. Mówiłam, że ta kolekcja będzie
najlepszą kolekcją ORLY, jaką miałam. To dopiero drugi lakier, a już staje się kolejnym
ulubieńcem. Nie mogę oderwać od niego wzroku!
Lakier ładnie kryje
już po dwóch warstwach, jednak jest dość gęsty i lepiej ograniczyć jego ilość
do cienkich warstw, aby nasza płytka nie wyglądała nienaturalnie grubo. Szybko
schnie i zmywa się z łatwością, mimo zatopionych w nim drobinek. Jak widać na załączonych zdjęciach, pomarańczowy
jednak można polubić, ale nie zamierzam próbować dalej, ten odcień mi
wystarczy ♡
31 komentarze