MATOWA CZERŃ
12/13/2013
Czerń, podobnie,
jak czerwień jest dla mnie kolorem ponadczasowym, eleganckim, zmysłowym, a jednocześnie
drapieżnym. Pasuje do każdej stylizacji i tej sportowej i tej klasycznej, niezależnie
od pory roku. Jedynym problemem, jaki możemy mieć z czernią to nasz nastrój. Gdy
jesteśmy w nienajlepszym nastroju, lepiej zrezygnować z tego koloru i wcześniej
zatopić wszelkie smutki, patrząc na kolorowe, energetyczne paznokcie. Czerń niestety
dla wielu kojarzy się z brudnym kolorem, zaniedbanymi paznokciami i brakiem
kobiecości. Nic bardziej mylnego! I o ile błyszczący czarny lakier może stać
się z czasem nudny i przewidywalny, tak w wersji matowej aż zaskakuje swoją
elegancją. Osobiście przypomina mi skórę, która bez żadnych dodatków prezentuje
się fenomenalnie. Jest satynowa, gładka, delikatna. W połączeniu ze złotymi
ćwiekami mogłaby wyglądać równie interesująco i drapieżnie, ale o tym pomyślę w
kolejnej odsłonie czarnego lakieru, który podbił moje serce. Jego kolejnym
plusem jest konsystencja i łatwość w aplikacji. Czerń, którą zazwyczaj miałam
była bardzo gęsta, przypominała momentami smołę, przez co aplikacja była trudna
i uciążliwa, a lakier tworzył grubą, nie estetyczną warstwę, rozlewał się na
skórki lub co gorsza zastygał podczas malowania. W przypadku czerni od Silcare
nie miałam z tym żadnych problemów. Lakier ma idealną konsystencję, nie za
gęstą i z łatwością rozprowadza się na paznokciach. Już jedna warstwa lakieru
dobrze kryje, schnie bardzo szybko, tworząc błyskawicznie matowe wykończenie. Lakier
Silcare,
z kolekcji THE GARDEN OF COLOUR, numer 37 jest
najpiękniejszą czernią, jaką spotkałam do tej pory.
32 komentarze