różowe babeczki :)
7/23/2012
Zauważyłam, że na blogach panuje taka moda na babeczki. Odstając trochę od tej normy, muszę powiedzieć, że ja robiłam je dużo wcześniej, zanim rozpoczęłam swoją przygodę z blogiem (a jak można łatwo zauważyć moja przygoda trwa krótko, bo od maja). Robienie muffinek to połowa przyjemności, ale ich dekorowanie- mogłabym to robić godzinami. Jestem z natury osobą niecierpliwą, ale w takich sytuacjach, jak malowanie paznokci, czy dekorowanie ciastek, wychodzi ze mnie moja druga, anielsko spokojna natura:)
Pieczenie babeczek i obserwowanie, jak rosną to dla mnie ogromna frajda, ale tym razem postanowiłam nieco urozmaicić, a może ułatwić zrobienie myffinek? Kupiłam gotowe już, kruche słodkie korpusy do babeczek, z zaufanej firmy ‘Ciasteczka z Krakowa”.
Pomyślałam, że idealnym nadzieniem do nich będzie budyń czekoaldowy, nie za słodki, aby idealnie skomponować się ze zdecydowanie słodszą kolejną warstwą malinowego kremu i cukrowych ozdób. Myślę, że to był strzał w dziesiątkę - smaku nie da się opisać słowami:) Oczywiście nie zachwalam tylko swoich odczuć, bo udało mi się zjeść tylko dwie babeczki (wciąż trwająca dieta wakacyjna i fakt, ze wszystkim tak bardzo smakowały). Mój chłopak od razu zamówił kolejną produkcję :)
Do stworzenia tych różowych perełek potrzebowałam:
- kruche słodkie korpusy deserowe
- śmietana 30% (500 ml- proporcjonalnie do masy malinowej)
- jeden budyń czekoladowy
- malinową masę śmietanową
- pół litra mleka (do przygotowania budyniu)
- kolorowe papierowe foremki na babeczki
- kolorowe ozdoby (swoje kupiłam w Almie, najlepszy wybór, jaki do tej pory spotkałam:))
Chyba nic bardziej prostszego, prawda? Najbardziej czasochłonne było jednak nabijanie "strzykawki" do dekorowania kremem i dekorowanie gotowych już babeczek. Z efektów jestem zadowolona- piękne, małe różowe cuda, aż szkoda jeść:)
1. Babeczki wypełnić budyniem czekoladowym (lepiej się spieszyć i wypełniać je, gdy budyń jest jeszcze gorący, jak najszybciej po zagotowaniu. Wówczas jego konsystencja jest płynna, a gdy zaczyna gęstnieć, ciężko przelać go do babeczek i tworzą się grudki, a warstwa nie jest jednolita)
2. Przełożyć wypełnione budyniem babeczki do kolorowych papierowych foremek (możecie to zrobić na początku. Ja nie chciałabym ubrudzić papieru dekoracyjnego budyniem, dlatego przełożyłam babeczki, gdy budyń już wystygł)
3. Zrobić krem (w tym przypadku ubić śmietanę i wymieszać ją z masą o smaku malinowym w proszku), i nabić go do strzykawki (tak łatwiej jest stworzyć równe i ciekawe wzory na babeczkach)
4. Udekorować :)) Ja użyłam do tego serduszek w 3 kolorach (fioletowym, różowym i białym), kuleczek różowych, oraz innych przesłodkich małych dekoracji, które możecie dostrzec na zdjęciach.
Następnym razem postaram się już upiec swoje własne muffinki i udekorować je w równie, a nawet bardziej oryginalny sposób. Mam już mnóstwo pomysłów, ale zawsze brak wolnego czasu na ich wykonanie. A Wy lubicie dekorować i piec takie słodkości? Czy wolicie jednak stać po drugiej stronie i kosztować gotowe już smakołyki?
59 komentarze