kogel mogel, czyli żółty lakier Manhattan
6/11/2012
Znalazłam i muszę się tym pochwalić!:) Po ponad dwu miesięcznych poszukiwaniach lakieru, który sobie wymyśliłam, wymarzyłam, trafiłam na niego całkiem przypadkowo w Rossmanie:) Od dawna szukałam żółtego lakieru, ale w bardzo charakterystycznym kremowym, jasnym odcieniu. Wszystkie, na które trafiałam były żółte jak kanarki, neonowe i zupełnie inne niż ten, który sobie wymarzyłam. Owszem znalazłam nawet dwa bardzo podobne, pierwszy z firmy Delia, z najnowszej letniej kolekcji lakierów, ale był za jasny, prawie biały. Drugi, firmy Revelon, byłby idealny, ale perłowy a ja bardzo chciałam kremowy, bez żadnych mieniących się dodatków:)
Całkiem przypadkiem, podczas zakupów trafiłam na lakier firmy Manhattan:) Chyba z najnowszej kolekcji, bo wcześniej go nie widziałam. Od razu zaznaczę, że jest to mój pierwszy lakier tej firmy, więc ciężko ocenić mi póki, co jego trwałość. Piękny, kremowy, niczym kogel mogel – dokładnie taki, jaki sobie wymarzyłam:) Cena mnie trochę zniechęcała, ale zapłaciłam 13 zł i w końcu mam go w swojej sporej kolekcji lakierów:) Dziś już oczywiście testuję i od razu pokazuję Wam efekty:)
Na zdjęciu kolor troszkę jest ciemniejszy - ale w buteleczce, na zdjęciu z prawej strony jest dokładnie taki sam, jak w rzeczywistości. Konsystencja lakieru bardzo fajna, nie za gęsta, więc szybciutko schnie i idealnie, praktycznie sam rozprowadza się równo na płytce paznokia. Ale jest mały minus, który mógłby wielu dziewczynom przeszkadzać- jedna warstwa nie wystarczy, aby pokryć dokładnie paznokcie, potrzebne są, co najmniej dwie warstwy.
Zastanawiam się, czy nie zrobić na nim czerwono pomarańczowego OMBRE, wydaje mi się, że efekt byłby świetny, niczym płomienie ognia, ale póki co się powstrzymam, muszę nacieszyć się tym pięknym, długo wyczekiwanym kolorem :)
Jak Wam się podoba taki kolor? Kremowy, smaczny KOGEL MOGEL :) Za lekko pomalowane skórki na drugim zdjęciu przepraszam, ale w takim zbliżeniu widać każdy szczegół, nawet ten, który powinien być niewidoczny :)
A jutro, jeśli znajdę czas pokażę Wam pierwszą z metod, dzięki której zawdzięczam dość gęste i długie rzęsy. Uwierzcie, kiedyś nie były takie, ale moja determinacja, upartość i odpowiednie kosmetyki sprawiły, że teraz jestem dumna z wyglądu moich rzęs:)
54 komentarze